Tekst: Marcin Matusiak
Wizualizacje: Marcin Pac
Zdjęcia: Przemysław Miniatorski
Jest wiele sposobów inwestowania w nieruchomości. Różnią się stopniem ryzyka, zaangażowaniem kapitału, rodzajem nieruchomości, jej lokalizacją, stopą zwrotu itp. Z czytelnikami „Strefy Nieruchomości” chciałbym podzielić się przemyśleniami o chyba najtrudniejszej z dróg w nieruchomościach, czyli inwestycji w ponad 100-letni budynek.
Od przedsiębiorczości do nieruchomości
Mając już kilkanaście lat, zrozumiałem, że kluczem do zarabiania prawdziwych pieniędzy jest przedsiębiorczość. To właśnie ona daje nam wachlarz możliwości i zdejmuje dach ograniczeń znad głowy. Próbowałem swoich sił w różnych branżach – ubezpieczeniowej, odzieżowej, reklamowej. Myśląc o budowaniu biznesu, szukałem czegoś, co niesie wartość i podlega skalowaniu.
Swoją przygodę z nieruchomościami zacząłem w 2012 roku dzięki przyjacielowi, który pracował w jednym z sieciowych biur nieruchomości. Stwierdził, że moje zaangażowanie i umiejętność pracy z klientem dają mi szanse na odnalezienie się w pracy pośrednika. Bakcyla nieruchomości złapałem, ale dość szybko zrozumiałem, że praca agenta nie jest dla mnie. Pierwszego flipa zrobiłem w 2014 roku (dla bardziej doświadczonych inwestorów pewnie nie będzie to nic szokującego, ale z nostalgią wspominam fakt, że kawalerkę można było wtedy kupić za mniej niż 50 tysięcy złotych). Kolejne lata to edukacja biznesowa, dziesiątki szkoleń, rozmów, budowanie symbiotycznych relacji. Stało się dla mnie jasne, że pieniądze przychodzą od innych ludzi.
TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU.
ABY WYKUPIĆ DOSTĘP DO CAŁOŚCI, KLIKNIJ W PRZYCISK KUP TERAZ.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Rewitalizacja kamienicy – odwaga czy szaleństwo? - Strefa Nieruchomości nr. 10 | 1.00 PLN |