do Nr 16, Strefa Spotkań - lider
Zdjęcia i opieka nad sesją: Gabriela Połubińska
Redakcja: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz
Rozmawiała: Aneta Nagler

Agnieszka ma intuicję, potrafi przewidzieć pewne zdarzenia, zanim nadejdą. Michał jest świetnym strategiem. Oboje mają szósty zmysł, pomagający im dobierać właściwych współpracowników. Swoje drzwi, nie tylko do świata nieruchomości, uchyliło nam małżeństwo – Agnieszka i Michał Cal. Ich biznes przypomina grę w szachy.

 

Aneta Nagler: Jak to się stało, że małżeństwo z Zielonej Góry przez 3,5 roku zbudowało tak prężnie działający biznes? Co było iskrą, która rozpędziła tę – dziś świetnie działającą – machinę?

Agnieszka Cal: Kiedy pracowałam jako handlowiec w firmie oświetleniowej, tradycją były kwartalne spotkania, na których podsumowywaliśmy efekty naszej pracy. Osoby z najlepszymi wynikami były oznaczane na zielono. A nazwiska tych, którym poszło gorzej, na szaro. A na samym dole widniały czerwone nazwiska osób z najsłabszą sprzedażą. Choć osiągałam bardzo dobre wyniki, pewnego dnia stwierdziłam, że nie chcę być jednym z elementów w tabelce. Ten impuls spowodował, że zaczęłam szukać pretekstu do zmiany. I wtedy zobaczyłam w Internecie film Wojtka Orzechowskiego. Po konsultacji z Michałem zapisaliśmy się na warsztaty WIWN®.

A.N.: Skąd wiedziałaś, że udział w warsz- tatach Wojtka da Wam taki wiatr w żagle?

A.C.: Branżę nieruchomości znałam je- dynie z perspektywy programów tele- wizyjnych. Byłam nimi zafascynowana, potrafiłam godzinami oglądać meta- morfozy amerykańskich domów. Gdy zobaczyłam, w jaki sposób działa Wojtek, zaczęłam zastanawiać się, czy można ten amerykański serial przenieść na nasze realia. Z warsztatów wróciliśmy z wielką motywacją do działania. Z przekona- niem, że nawet jeśli od razu nie zarobi- my dużych pieniędzy, to zyskamy wiedzę i doświadczenie.

Michał Cal: Aby zrealizować pierwszą inwestycję, potrzebowaliśmy 30 tys. zł wkładu własnego, a mieliśmy zaledwie 20 tys. zł. Sprzedaliśmy więc naszego zabytkowego żółtego mercedesa, ale wciąż było za mało. Z pomocą przyszły nasze babcie. Oboje jesteśmy odważni, choć to ja częściej powstrzymuję Agę w realizacji jej szalonych pomysłów. Ale w tym przypadku od razu wiedziałem, że ma rację. Poza tym ja też potrzebowałem zmiany. Pochodzę z rodziny przedsiębiorców, od 6 roku życia pomagałem tacie w jego firmie. Jako młody chłopak przeszedłem przez etap buntu, później także poszukiwałem niezależności. Nie znalazłem jej w żadnej firmie i wtedy pojawił się pomysł na flipowanie.

A.C.: Obok naszych marzeń była też twarda kalkulacja w Excelu. Przeliczyli- śmy sobie, że jeśli mój mąż zwolni się z pracy, to zysk uzyskany z pierwszego flipa da nam wartość rocznych zarobków Michała. Kiedy po przeprowadzeniu drugiego flipa okazało się, że zarobiliśmy więcej, niż sobie założyliśmy, Michał zrezygnował z pracy.

A.N.: Szybko stworzyliście swoją własną strategię flipowania. W jaki sposób udało się to zrobić?

TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU.
ABY WYKUPIĆ DOSTĘP DO CAŁOŚCI, KLIKNIJ W PRZYCISK KUP TERAZ.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Szach i mat - wywiad z Agnieszką i Michałem Cal - Strefa Nieruchomości nr. 161.00 PLN
Anuluj
Wojciech Orzechowskiodważna dama