Autor: Piotr Jach
Mikroapartamenty TO MOŻE NISZA, ALE JAKŻE WDZIĘCZNA!
Za najmniejsze mieszkanie świata uchodzi projekt włoskiego architekta Marco Pierazziego. Ma 7 mkw. powierzchni i znajduje się w Rzymie, tuż koło Panteonu. Na tej bardziej niż skromnej przestrzeni, dzięki stworzeniu antresoli i wykorzystaniu wielozadaniowych mebli oraz sprytnych skrytek, udało się zaaranżować kuchnię, łazienkę i sypialnię. Rodziny na wigilię zaprosić się może nie da, ale można żyć, o czym zaświadczy każdy, kto zaliczył szkołę życia w akademiku właściwie dowolnej polskiej uczelni. I to właściwie mogłoby wystarczyć za lakoniczne wyjaśnienie pewnego fenomenu, który pojawił się na polskim rynku nieruchomości 4–5 lat temu i dość nieoczekiwanie dla niektórych zyskał zainteresowanie zarówno użytkowników, jak i inwestorów. Chodzi o mikroapartamenty.
MAŁE JEST… ATRAKCYJNE
Jedni twierdzą, że ten trend to kolejne zapożyczenie z tzw. wielkiego świata, wskazując jako źródło inspiracji na zachód (Nowy Jork) lub wschód (Tokio). Prawda jest chyba o wiele bardziej prozaiczna. Mikroapartamenty, czyli mieszkania o bardzo niewielkiej powierzchni (do 30 mkw.), ale podwyższonym standardzie wykończenia i nierzadko wyposażone pod klucz, pojawiły się na polskim rynku wraz z dostrzeżeniem zainteresowania tego rodzaju lokalami przez potencjalnych najemców. Popyt wykreował podaż i tak to się zaczęło.
MAŁE MIESZKANIA, KTÓRE STAŁY SIĘ INWESTORSKIM SUKCESEM
Małe apartamenty, także z opcją ich wynajęcia, powstawały w Polsce już od lat – w atrakcyjnych miejscowościach wypoczynkowych w górach oraz nad morzem. Przeważnie jednak traktowano je jako letnie rezydencje dla zamożnych. Za jedną z pierwszych inwestycji mikroapartamentowych zrealizowaną w Polsce na podstawie trochę innego podejścia biznesowego do tego tematu uchodzi projekt Starter spółki Dolnośląskie Inwestycje, która w 2013 r. podjęła się przebudowy wrocławskiego hotelu z lat 60. ubiegłego wieku. W budynku powstało niemal 150 kawalerek o powierzchni od 12 do 27 mkw., wykończonych pod klucz i wyposażonych we wszystko, czego mogliby potrzebować przyszli najemcy. W niespełna rok deweloper sprzedał je wszystkie, choć najdroższe kosztowały ok. 220 tys. zł (najtańsze ok. 90 tys. zł). I nie był to jednorazowy sukces. W 2017 r. ta sama spółka zakończyła budowę dziesięciokondygnacyjnego wieżowca w centrum Wrocławia ze 168 mieszkaniami o powierzchni od 13 do 30 mkw. Również ta inwestycja okazała się strzałem w dziesiątkę, pomimo wcale niemałych cen: od ponad 120 tys. zł za 13 mkw. do ponad 500 tys. zł za apartament rozłożony na całych 37 mkw. Nic dziwnego, że Dolnośląskie Inwestycje idą za ciosem i na 2019 r. planują rozpoczęcie budowy kolejnego wielomieszkaniowego domu na zakupionej od miasta działce koło nowo powstającej galerii handlowej. Tam także dominować mają lokale o powierzchni od kilkunastu do 30 mkw., wykończone pod klucz w sposób umożliwiający przyszłym mieszkańcom natychmiastowe wprowadzenie.
Co udało się we Wrocławiu, szybko znalazło naśladowców w całym kraju. W tę niszę zaczęto inwestować w innych miastach, w Poznaniu, Gdańsku (Gdański Harward z 60 wykończonymi pod klucz lokalami o powierzchniach od 12 do 23 mkw.) czy choćby w Lublinie, gdzie w sąsiedztwie Muzeum Wsi Lubelskiej dobiega końca budowa 41 mieszkań gotowych do zamieszkania, z których najmniejsze będzie miało powierzchnię 12,5 mkw.
To tylko fragment tekstu. Aby uzyskać dostęp do całości, kliknij w przycisk Kup teraz.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Dostęp do treści | 1 PLN |