do Nr 6, Strefa Spotkań - lider

Rozmawiała: Aleksandra Zalewska-Stankiewicz

Moja idealna wizja inwestowania w nieruchomości to działanie w grupie, pod czujnym okiem doświadczonego organizatora, czyli takiej osoby, w roli której czuję się najlepiej – mówi Adam Grzymski, przedsiębiorca, inwestor, właściciel firmy „Ligowiec”, lider mazowieckiej grupy WIWN.pl®

 

Piłka nożna to nie tylko Twoja pasja, ale też flar, na którym oparłeś swój pierwszy biznes. Prowadzenie firmy przypomina w jakimś stopniu emocjonujący mecz?

Coś w tym jest. Od małego grałem w piłkę, mam za sobą grę w kilku warszawskich klubach piłkarskich. Swoją przygodę z tym sportem kończyłem w Gwardii Warszawa, a obecnie gram już tylko w Warszawskiej Lidze Oldbojów. Wychowałem się w piłkarskiej szatni, gdzie panują dość specyfczne zasady – z jednej strony rywalizacja do upadłego, ale z drugiej strony gra według zasad fair play. Jednak przede wszystkim najważniejsze jest zaufanie do kolegów z drużyny. Bazując na swoich doświadczeniach w sporcie trzymam się reguł 3 x „Z”, które przełożyłem także na sferę biznesową. Są to: zaufanie, zasady i zespołowość. Bez zaufania nie ma biznesu. Za moim sukcesem jako przedsiębiorcy stoi cały sztab ludzi, bez wsparcia których nie byłbym tu, gdzie jestem. Podobnie zasady. W sporcie te dotyczące rywalizacji są określone bardzo precyzyjnie. Tak samo powinno być w biznesie. Jeśli do czegoś się zobliguję i nagle okazuje się, że mogę na tym stracić, zawsze doprowadzam sprawę do końca. Właśnie dlatego, że ktoś mi zaufał. Firmę „Ligowiec” założyłem w wieku 20 lat. Pomysł był innowacyjny w skali kraju. Dziś jesteśmy największą w Polsce komercyjną ligą piłkarską dla amatorów. Generalnie spełniamy marzenia piłkarek i piłkarzy amatorów o uczestniczeniu w profesjonalnych rozgrywkach, a niektórzy mają szansę zostać nawet gwiazdami ligi.

Firmę prowadzisz już 21 lat. Jak sądzisz, co zdecydowało o tym, że projekt się udał?

Prowadzenie własnej firmy od początku pochłaniało bardzo dużo mojego czasu i kosztowało mnie wiele wyrzeczeń. Ale ja lubię dużo pracować. Szczególnie, gdy praca przynosi wymierne efekty. Znam wiele osób, którym pierwsze duże pieniądze przewróciły w głowach. Dla nas – dla mnie i dla mojej żony Anny – pieniądze nigdy nie były celem samym w sobie. Bliska nam jest zasada życia poniżej swoich możliwości finansowych, którą propaguje Sławek Muturi. Staramy się, aby dochody i wydatki określać w skali roku. Wtedy mało jest nas w stanie zaskoczyć. Po prostu trzeba sobie określić pułap życia i się go trzymać. Ważne też, aby pamiętać o „poduszce finansowej”.

To tylko fragment tekstu. Aby uzyskać dostęp do całości, kliknij w przycisk Kup teraz.

Dodaj do koszyka

Formularz zamówienia

NazwaPrzelew
Dostęp do treści1 PLN
Anuluj