CASE STUDY OBSŁUGI FOTOGRAFICZNEJ INWESTYCJI DEWELOPERSKICH
Żyjemy w pięknych czasach – przynajmniej jeśli chodzi o marketing. Przywykliśmy do reklam, świateł i intensywnych kolorów wypełniających naszą codzienność. Nawet ogłoszenia promocyjne w radio odtwarzane są nieco głośniej niż najlepsze solówki gitarowe w rockowych audycjach.
Konkurencja ta nie ominęła również branży nieruchomości. Ilość mieszkań i domów na sprzedaż stale rośnie, a wraz z nią oczekiwania kupujących. Jak więc wyróżnić ofertę, tak by dotarła do szerokiego grona odbiorców, generowała transakcje, a co za tym idzie – zyski dla dewelopera?
MINIATURKA, CZYLI KROK PIERWSZY W SPRZEDAŻY
Przeglądając popularne serwisy ogłoszeniowe w poszukiwaniu ofert z rynku pierwotnego, można łatwo zaobserwować, że zdecydowana większość nieruchomości reklamowana jest grafikami komputerowymi.
Najczęściej przewijają się wizualizacje budynków z zewnątrz, zaraz za nimi rendery 3D konkretnych mieszkań, rzadziej proste rzuty. Wszystkie te miniaturki mają wspólną cechę – są jednolite, wręcz nijakie i… sugerują, że inwestycja jest w fazie projektu. To utrudnia sprzedaż, szczególnie deweloperom dopiero budującym swoją markę.
Kupujący cenią czas, ale przede wszystkim chcą czuć się bezpiecznie. Zdjęcia obrazujące inwestycję skutecznie eliminują obawę przed słynną „dziurą w ziemi”, dając pewność, że budynek stoi, można go obejrzeć i fizycznie dotknąć. Na ich podstawie ocenią również termin oddania, a doskonale wiemy, jak duży procent ludzi skrupulatnie czyta opisy ofert…
TO TYLKO FRAGMENT ARTYKUŁU.
ABY WYKUPIĆ DOSTĘP DO CAŁOŚCI, KLIKNIJ W PRZYCISK KUP TERAZ.
Formularz zamówienia
Nazwa | Przelew |
---|---|
Fotografia na rynku pierwotnym - Strefa Nieruchomości nr. 6 | 1.00 PLN |