Kiedy wieje wiatr zmian – Strefa Nieruchomości

Aneta Nagler (Nr 8 str. 17)

Kiedy wieje wiatr zmian,
JEDNI BUDUJĄ SCHRON,
INNI BUDUJĄ WIATRAKI

Kryzys to nie tylko zagrożenia dla Inwestorów, ale i szansa na podążanie nową, czasem lepszą ścieżką rozwoju. Dla Pawła Albrtechta, który w wieku 26 lat został milionerem i stworzył wokół siebie prężnie działającą organizację Albrecht International, kryzys zgodnie z chińskim powiedzeniem, jest szansą na tworzenie nowych rozwiązań biznesowych. Dlatego, jak mówi w wywiadzie, nie budujmy schronów, nie chowajmy się przed rzeczywistością w nadziei, że ona zniknie.
Tylko wychodźmy sytuacji naprzeciw. Porozmawiamy z Pawłem o tym, jak w czasie kryzysu można być skutecznym i rozwijać swój biznes.

Na Twojej stronie można przeczytać, że w wieku 26 lat zarobiłeś
pierwszy milion na nieruchomościach. To chwyt marketingowy czy
faktycznie ten czas był dla Ciebie
taki sprzyjający?

To prawda. Nie stało się to jednak w rok. Pracowałem bardzo ciężko przez kilka lat, aby dojść do tego miejsca, w którym dziś jestem. Zbierałem kontakty, budowałem relacje i nadszedł moment, w którym w ciągu roku zarobiłem swój pierwszy milion złotych. Trzeba dodać, że to wszystko się skumulowało
w najlepszym okresie, kiedy ceny nieruchomości były w bardzo przystępnej cenie i najważniejsze, na rynku było bardzo mało konkurencji.

O jakim roku mówimy?

Mówię o grudniu 2017 roku. A tak naprawdę o przełomie 2016-2017 r. To był czas, kiedy mogłem śmiało powiedzieć, że nie mam konkurencji. To, co robiliśmy, nie było tak szeroko znane. Kilka osób w Polsce łączyło inwestorów i wyszukiwało dobre okazje. I to był ten moment, kiedy można było zarobić naprawdę duże pieniądze. W 2019 r. osiągnąłem swój kolejny cel, zarobiłem milion dolarów, tak jak sobie założyłem. Przeskoczyłem zatem poziom wyżej.

Powiedzenie „cash is the king” w
Twoim przypadku to umiejętność
pomnażania pieniędzy na nieruchomościach.

Gdy zarobiłem pierwszy milion, to postanowiłem ograniczyć pracę. Chciałem jak najwięcej moich obowiązków zautomatyzować, aby móc podróżować. Szczególnie w obecnej sytuacji zamkniętych granic widzę, że było warto. Wspomnień nam nikt nie zabierze, w przeciwieństwie do pieniędzy. Podróże pozwoliły
mi również spojrzeć na wiele rzeczy z innej perspektywy. Na początku tego roku zrozumiałem, że różnica między milionerami a miliarderami jest taka,
że milionerzy, którzy osiągają swój poziom bezpieczeństwa i komfortu finansowego, po prostu odpuszczają, tak jak ja to zrobiłem. Miliarderzy nigdy nie stopują, pracują coraz ciężej, do ostatnich chwil swojego życia. Zamknięte granice są dla mnie idealną okazją do tego, aby zmusić się do ciężkiej pracy i rozwoju
po kilkanaście godzin dziennie.

Który produkt inwestycyjny przyczynił się wówczas do tak dużego
przypływu gotówki?

Na pewno sprzedaż gotowców inwestycyjnych plus pośrednictwo, np. w zbieraniu kapitału albo w przekazywaniu okazji inwestycyjnych. Gdy ja zaczynałem,
na spotkania networkingowe przychodziło po 30 osób. Na webinary zapisywało się 50 osób, a na listach mailingowych było kilkaset osób, a nie kilkadziesiąt tys. jak to dziś obserwujemy. Ciężko było znaleźć osobę, która profesjonalnie zajmowała się sourcingiem. Nikt nie uczył profesjonalnej prezentacji oferty
dla inwestora. Te osoby, które się tym zajmowały były po prostu unikatowe na rynku. Każdy chciał mieć w swoim telefonie kontakt do „łowcy okazji”. W 2017 roku byłem jedną z pierwszych osób, która zaczęła pokazywać innym, w jaki sposób na tym zarabiać. Dzięki temu stworzyłem siatkę osób, które dostarczały okazje
tylko do mnie. Ja te e-maile i telefony przekierowywałem do inwestorów z kapitałem, którzy wynagradzali mnie prowizją. Zdalny biznes, bez dużego wysiłku
w dużej skali.

Później nastąpił rozwój Twojej
strategii biznesowej. Zacząłeś też
inwestować na rynkach zagranicznych i zwiedzać świat?

Od początku miałem dwa cele. Jeden – zarobić pierwszy milion i drugi – zwiedzić wszystkie kraje, które są na liście ONZ. Chciałem to połączyć z zarabianiem pieniędzy. Przez to, że byłem zapraszany na wydarzenia w całej Europie, w Australii, w Tajlandii, w Dubaju, poznałem mnóstwo ludzi, którzy tam mieszkają
i inwestują w nieruchomości. Poznałem praktycznie każdą Polonię inwestującą na świecie. Zachęcałem lokalnych liderów do organizacji cyklicznych spotkań
i zapraszania ciekawych gości. Dzięki temu w wielu miejscach do dzisiaj prowadzone są spotkania i budowane silne relacje. W związku z tym im więcej występowałem za granicą, tym więcej inwestorów znajdowałem, którzy kupowali nieruchomości w Polsce za moim pośrednictwem. Mając dobry wgląd do wielu miejsc, prywatnie do inwestowania własnego kapitału wybrałem Polskę i Wielką Brytanię.

Przejdźmy do aktualnej sytuacji w
Polsce i na świecie. Czy pandemia
koronawirusa i zbliżająca się recesja gospodarcza wg Ciebie da się
silnie we znaki nieruchomościom?
Kto straci a kto zyska?

Kryzys – po chińsku to z jednej strony jest szansa, a z drugiej zagrożenie. W polskim słowniku słowo kryzys oznacza tylko dramat, spadki cen, problem.

Jeżeli ktoś ma dziś jedno mieszkanie na wynajem i ceny nieruchomości spadną, to będzie miał po prostu niższe lub żadne wpływy z tej inwestycji. Sama nieruchomość będzie jednak dalej jednym z bezpieczniejszych sposobów na ulokowanie kapitału. Więksi przedsiębiorcy, którzy kupowali dotychczas po kilka mieszkań, traktowali te inwestycje jako „save game”. Zarabiali pieniądze w swoim biznesie, a „zapisywali” je w nieruchomościach. Nie zależało im na casfhlow,
ale na bezpiecznej ucieczce od cyfrowego pieniądza. Teraz, kiedy przedsiębiorca ma z jednej strony kilkadziesiąt tysięcy kosztów miesięcznie, a z drugiej małe przychody – to przyjdzie taki moment, w którym zacznie sprzedawać nieruchomości, żeby utrzymać swoją płynność finansową. I tu się pojawia okazja dla ludzi,
którzy chcą kupić te mieszkania dla siebie albo nimi handlować. Zamykając to jedną klamrą: dla ludzi, którzy zajmują się nieruchomościami, to będzie złoty okres do zarabiania na nieruchomościach, ponieważ pojawią oferty, wystawiane przez ludzi, którym nie zależało na casfhlow, tylko na transferze pieniędzy z banku
do nieruchomości. Bieżące zobowiązania mogą wymusić na nich szybkie pozbycie się „lokaty”, która poprawi ich płynność finansową. Człowiek, który kupuje kilka nieruchomości rocznie za gotówkę po prostu nie liczy na „drobne” kilka tysięcy złotych z najmu.

Powiedz, jak Ty radzisz sobie ze
strachem w takich sytuacjach, jakie dotykają nas dzisiaj? Każdego
dnia bombardują nas newsy o tragicznych skutkach koronawirusa
w wielu krajach, o zbliżającej się
recesji gospodarczej, o bezrobociu
i upadku wielu firm?

Przeprowadziłem niedawno taki webinar, który zatytułowałem „Kiedy wieje wiatr zmian, jedni budują schron, a inni stawiają wiatraki” – to jest chińskie przysłowie, które opisuje idealnie dzisiejszą sytuację. Znam ludzi, którzy w czasie kryzysu boją się i są przerażeni. Załamują ręce w domu i budują bunkier – gromadzą żywność, tną koszty i nie robiąc nic czekają, aż świat ich uratuje. Natomiast pozostali widząc, że idzie bardzo duża zmiana, nabierają wiatru w żagle
i wykorzystują każdą możliwą sytuację. Nie skupiają się tylko na redukcji kosztów, a na maksymalizacji źródeł przychodu i pozyskiwaniu najlepszych ludzi
z rynku. Jedyna rzecz, której się boję to pogorszenie wzroku od ciągłego patrzenia się w ekran komputera. Kryzys to przede wszystkim korzystna sytuacja dla ludzi, którzy są przedsiębiorczy i szybko adaptują się do zmian. Osoby, które nie stawiały do tej pory na swój rozwój przeżyją teraz olśnienie. Ciężkie czasy pokażą im, że bez specjalistycznych umiejętności ciężko będzie zarobić pieniądze. A zatem znów odniosę się do chińskiego przysłowia. Ten kryzys dla jednych będzie zagrożeniem, a dla innych ogromną szansą na rozwój. Spójrz na firmy kurierskie czy centra logistyczne – te firmy się nie bunkrują, nie redukują zatrudnienia, tylko zatrudniają tysiące dodatkowych osób, żeby jeszcze bardziej zwiększyć skalę swojego biznesu, przyzwyczaić ludzi do zakupów online. Oni budują wiatrak.
I tak powinniśmy postępować.

To przejdźmy teraz do Twojej strategii inwestycyjnej. Specjalizujesz
się w gotowcach inwestycyjnych,
w kwaterach pracowniczych, podnajmie, inwestujesz za granicą.
Poza tym prowadzisz podcasty i
organizujesz szkolenia w ramach
swojej organizacji Albrecht International. Powiedz, które Twoje
produkty inwestycyjne najlepiej
radzą sobie w bieżącej sytuacji?

Branża nieruchomości jest bardzo szeroka. Najpewniejsze nieruchomości, które były, są i będą, to te w najmniejszych metrażach, położone w najlepszych lokalizacjach. Im mniejsze mieszkanie (kawalerka, 2-pokojowe mieszkanie), tym lepiej. Takie lokale obronią się jako pierwsze – szczególnie te w wyższym standardzie. We Wrocławiu zgodnie z danymi GUS za IV kw.2019 r. odnotowaliśmy wzrost przy mieszkaniach o metrażu do 35m2 aż o 18 %. W metrażu do 45 m2
o 13 %. Dlatego kiedy ktoś chciał kupić kawalerkę na początku roku, po miesiącu – dwóch była już o kilka, kilkanaście tysięcy droższa. Cena rosła razem
z rynkiem. Teraz ze względu na zmotywowanych sprzedających nastąpi reset okazji inwestycyjnych. W najczarniejszym scenariuszu załamania się rynku najmu – w pierwszej kolejności odpadną mieszkania wielopokojowe. Bo jeżeli w cenie pokoju sprzed kryzysu będzie można wynająć kawalerkę to one znikną jako pierwsze. Każdy będzie wolał mieszkać sam, szczególnie w czasach epidemii. Dlatego ludzie, którzy robili gotowce inwestycyjne na kawalerkach, mikrokawalerkach, szczególnie w blokach deweloperskich, powinni spać spokojniej. To, co zawsze warunkuje popyt na najem, w każdym miejscu świata, to praca. Jeżeli najemcy mają stabilne zatrudnienie, to będą wynajmować nieruchomości. Pytanie na ten moment bez odpowiedzi to jak zmieni się wskaźnik bezrobocia
w poszczególnych miastach.

A kwatery pracownicze? Czy będą
miały szanse obronienia? Jest propozycja rządu, aby osoby, które
miały 6-miesięczny pobyt w Polsce,
miały automatycznie wydłużany
pobyt w związku z pracą w Polsce.

Temat jest bardzo prosty. Jeżeli jest praca, to kwatery pracownicze będą wynajmowane. Wszystkie branże, które są związane z e-commerce, magazynami, logistyką, żywnością będą potrzebowały pracowników. Takie osoby często wynajmują miejsca w kwaterach pracowniczych. Wobec tego firmy będą potrzebowały miejsc noclegowych, tak długo jak będą mogły funkcjonować na dużą skalę. W związku z tym kwatery pracownicze będą miały się dobrze, przy mocnych strefach ekonomicznych.

Ty jak widzę, nie poddajesz się kryzysowi i dostosowujesz swoją ofertę
do aktualnych, trudnych warunków
rynku. Czyli kryzys nie podciął Ci
skrzydeł. Nie możesz zrobić konferencji czy spotkań stacjonarnych,
to postanowiłeś przygotować szkolenia online w ramach Albrecht International.

Zawsze chciałem być autorem dużego portalu biznesowego, na którym użytkownicy znajdą wiedzę dotyczącą poszerzania umiejętności do zarabiania pieniędzy. Studia na uniwersytetach kompletnie do tego nie przygotowują, a kursy MBA pozostawiają wiele do życzenia. Dlatego potrzebne jest jedno miejsce, w którym szkolenia będą dostępne w kilku językach świata. Dzięki temu wiele osób będzie mogło nauczyć się, jak budować swój majątek będąc przedsiębiorcą. Z racji tego, że moja działalność związana z nieruchomościami pochłaniała bardzo dużo czasu, nie miałem czasu, aby zająć się budowaniem platformy online. Globalna pandemia była więc dla mnie idealną szansą na wdrożenie mojego pomysłu w życie. Mamy już gotową nową stronę internetową, sklep, studio filmowe i większość wspaniałego zespołu, który jest nam potrzebny do realizacji tego projektu. Teraz rozwijamy krok po kroku każdy szczegół, aby międzynarodowy portal stał się
rzeczywistością. To dopiero początek.

Będą też spotkania live? Czaty
przez Skype, spotkania z Tobą czy
z innymi trenerami?

Nie ma nic bardziej wartościowego niż spotkania networkingowe na żywo. Dlatego chcemy łączyć ze sobą 3 spójne elementy. Po pierwsze eventy stacjonarne,
po drugie nagrania online, a po trzecie webinary z prelegentami, którzy utrzymują stałe relacje z członkami zamkniętych grup tematycznych. Chcemy przede wszystkim ułatwiać przedsiębiorcom zarabianie pieniędzy. Stworzymy im gotowe rozwiązania wdrożeniowe. Osoba, która prowadzi firmę zatrudnia nowych ludzi – musi przekazać im sprawdzoną wiedzę. Uczenie innych zabiera cenny czas przedsiębiorcy. Dlatego wygodniej jest skorzystać ze sprawdzonych rozwiązań, procedur, nagrań i spotkań stacjonarnych, które wdrożą pracownika w nowe stanowisko pracy. Tutaj z pomocą przychodzimy my. Wiem jak bardzo ułatwia
to pracę, ponieważ sam w poprzednim roku wydałem równowartość kawalerki we Wrocławiu na organizację pracy w firmie.

Powiedziałeś, że to nie będą tylko
kursy i szkolenia dotyczące nieruchomości, ale również przedsiębiorczości. Planujesz stworzyć
przewodnik online w stylu „Umysł przedsiębiorcy – zarób swój pierwszy milion”?

Gdy miałem już 16 lat, oglądałem wszystkie możliwe kursy rozwojowe. Były to szkolenia z płatnych szkoleń, z archiwum Harvardu, Massachusetts Institute
of Technology (MIT), TEDx czy polskiego ASBiRO. Chciałem zdobyć jak najwięcej informacji, żeby zrozumieć dlaczego niektórzy są całe życie biedni, a inni zdobywają fortunę. Wraz z rozwojem mojej działalności i poznawaniem setek przedsiębiorców zauważyłem powtarzalne schematy. Wiele osób
nie zdaje sobie po prostu sprawy z tego, że zarabianie pieniędzy to nie przypadek. Prowadzenie firmy to ułożenie odpowiednich schematów. Kluczem
do pojawiania się wyników jest odpowiedni zespół i sprzedaż. Umiejętność sprzedaży i komunikacji z innymi ludźmi warunkuje po prostu ilość pieniędzy jakie zarabiamy. Ja wszystkie te elementy po prostu aktualizuję na bieżąco i podaję je na tacy wraz z procedurami wdrożeniowymi. Nasza organizacja zarabia pieniądze na agregowaniu i prezentowaniu sprawdzonej, rzetelnej wiedzy biznesowej.

Wg mnie źródłem Twojego sukcesu
jest tworzenie biznesu w oparciu o
zaufanie i budowanie relacji. Czy
tym właśnie wyróżnia się Twoja
oferta, że gromadzisz wokół siebie
tak dużą społeczność?

Tak, od 4 lat intensywnie budowaliśmy relacje z ludźmi, z którymi spotykaliśmy się na żywo. Nie ma drugiej takiej organizacji, tworzących tyle imprez networkingowych, na których ludzie świetnie się bawią do białego rana. Te osoby teraz to nasi znajomi i przyjaciele. Znamy osobiście łącznie kilkanaście tysięcy ludzi, którzy są przedsiębiorcami, inwestują w nieruchomości. Taka długotrwała relacja oparta na zaufaniu zawsze profituje. To nie jest tak, że dziś ktoś otwiera sobie biznes online, kopiuje naszą ofertę i zaczyna działać. Trzeba mieć zbudowaną wokół siebie społeczność, która nam ufa. Przy okazji mam więc radę
dla osób, które chcą rozpocząć działalność w świecie cyfrowym. Nie sztuką jest stworzyć „mądry” produkt. Wyzwaniem jest sprzedaż tego produktu do szerokiej grupy odbiorców. Do tego trzeba wzbudzać zaufanie i mieć reputację na rynku. To jest tak naprawdę klucz do zarabiania pieniędzy. Organizacja Albrecht International ma zbudowaną ogromną i lojalną społeczność. Jeszcze przed okresem epidemii co miesiąc organizowaliśmy wydarzenia dla 300-400 nowych osób. Na ostatnim Zjeździe Absolwentów, zapytałem naszych Uczestników: „Kto z Was dzięki mnie zarobił co najmniej milion złotych?”. Przynajmniej kilkanaście osób podniosło rękę. Stało się to dzięki nawiązanym kontaktom z inwestorami, dostawcami okazji i klientom, których poznali na naszych wydarzeniach. Naszą siłą jest to, że ludzie dzięki naszej wiedzy lub wydarzeniom po prostu zarabiają pieniądze i mówią o tym znajomym. Prowadząc firmę trzeba więc odpowiedzieć sobie
na pytanie – jaką realną wartość daję swoim klientom.

Porada w czasach kryzysu od
Pawła Albrechta dla czytelników Strefy Nieruchomości:

  1. W świecie globalizacji, nieoczekiwane wydarzenia wymuszają na nas błyskawiczną adaptację do zmian. Trzeba działać pomimo wszystkich zewnętrznych okoliczności. Te osoby, które reagują od razu – są na wygranej pozycji.
  2. Drogi czytelniku pamiętaj, nie ma drugiego tak kreatywnego i błyskotliwego narodu na świecie jak Polacy. Historia pokazuje, że jesteśmy najmocniejsi
    w sytuacjach zagrożenia życia i zdrowia.
  3. Udowodnijmy światu po raz kolejny jak nieugiętym i przedsiębiorczym jesteśmy społeczeństwem.